niedziela, 25 sierpnia 2013

Jak dobierać kolory.

Ile razy słyszeliście o teorii kolorów, dowiadywaliście się, które kolory są podstawowe, pochodne, które ciepłe i jakie emocje wywołuje dany kolor? Zastanawialiście się jak wykorzystać fakt, że dany kolor jest odbierany inaczej w zależności od tego, w jakim otoczeniu się znajduje? Czy znając tę teorie jesteście w stanie dobrać odpowiednie kolory? W dzisiejszym wpisie pobawię się kolorami na widzianej już wcześniej na moim blogu grafice, ale zanim się za to zabiorę opiszę pokrótce jakimi zasadami będę się kierować.

Na jednym odrazie spokojnie można użyć wszystkich możliwych odcieni, ale żeby odcienie te doże ze sobą współgrały trzeba nadać każdemu odcieniowi odpowiednie nasycenie. W tym wypadku podstawą będzie ustalenie, który kolor będzie dominował. Gdy ustalimy już, który odcień ma być na pierwszym planie, każdy kolejny odcień, w zależności od tego jak daleko znajduje się od głównego odcienia na kole barw, będzie miał coraz mniejszą saturacje. Idąc tym tropem kolor przeciwstawny do głównego koloru będzie miał najmniejszy zakres nasycenia.

Dla przykładu załóżmy, że chcemy stworzyć obraz, w którym będziemy korzystać tylko z  trzech barw: czerwieni (to będzie nasz dominujący kolor), cyjanu i zieleni.
Przykładowe zakresy kolorów dla kompozycji kolorystycznej, w której dominującą barwą jest czerwień.
Ponieważ zostało założone, że w tym wypadku czerwień to dominujący kolor, możemy korzystać z jego pełnego zakresu nasycenia. Kolejny kolor to cyjan, który jest dla czerwieni barwą komplementarną, dlatego maksymalne jego nasycenie będzie wynosić 25%. Może się wydawać, że barwa cyjanu będzie praktycznie niewidoczna, ale dzięki sąsiedztwu bardziej nasyconych przeciwstawnych barw będzie ona zauważalna. Zakres nasycenia dla koloru zielonego będzie wynosił ok. 50%, ponieważ znajduje się w połowie drogi między czerwienią i cyjanem.

Na początek w mojej mangowej pracy umieściłam trzy podstawowe, maksymalnie nasycone barwy widma świetlnego (czerwień, błękit i zieleń). Może i znaleźli by się amatorzy takiego zestawienia kolorystycznego, ale można zauważyć, że tworząc obraz składający się wyłącznie z mocno nasyconych odcieni tracimy jego głębię. Każdy element poniższego przykładu wybija się na pierwszy plan, domagając się uwagi. Zobaczmy co możemy z tym zrobić, zakładając, że jedyne co mogę zmienić, to nasycenie.
Wersja startowa z maksymalnie nasyconymi kolorami.
Jeżeli głównym kolorem będzie błękit, oczywiście otrzymamy zimną kolorystykę. Nasycenie błękitu zostało niezmienione, przyciszona została tylko czerwień włosów i zieleń. Z racji tego, że zieleń jest kolorem tła, straciła więcej nasycenia niż czerwień.
Wersja obrazu, w której dominującym kolorem jest błękit.
Jeżeli ustawi się zieleń jako kolor dominujący, należy zmniejszyć nasycenie czerwieni i błękitu. Zestawienie kolorów wygląda nieźle, chociaż ustawienie dominującego koloru w tle nie było dobrym zagraniem, bo ostatecznie tło zdominowało twarz dziewczyny. Konieczne było też zwiększenie nasycenia koloru skóry, gdyż na tle intensywnej zieleni wyglądał wyjątkowo trupio. 
Wersja obrazu, w której dominującym kolorem jest zieleń.
Na koniec zestawienie kolorystyczne, które w tym wypadku wypadło chyba najlepiej. Czerwień została użyta jako kolor dominujący, dzięki temu cała postać wysunęła się z tła.
Wersja obrazu, w której dominującym kolorem jest czerwień.
Powyższa zasada dobierania kolorystyki bardzo przypadła mi do gustu. Oczywiście znając tę zasadę nie musimy ślepo za nią podążać, ale przynajmniej wiemy co łamiemy. Ludzi posługujących się angielskim zachęcam do zapoznania się z filmikiem o dobieraniu barw autorstwa Sycra, z którego dowiedziałam się o tej metodzie.


wtorek, 13 sierpnia 2013

Jak to powstało. Ringo.

Zazwyczaj ograniczam się maksymalnie do dwóch warstw w rysunku, jednak w tym wypadku, chcąc uzyskać ładny, schludny obrazek trzeba trzymać elementy na dość sporej liczbie warstw.
Warstwa z konturem postaci.
Rysując postać anime zaczynamy od stworzenia obrysu (no może najpierw od szkicu, którego oczywiście nie zachowałam). Starałam się, by kreska nie miała jednakowej grubości. Dobrałam pędzel o twardych krawędziach, ze zmianą grubości w zależności od siły nacisku piórka. Pierwotnie linia była czarna, jednak doszłam do wniosku, że kolor bordowy lepiej będzie pasował do czerwonej kolorystyki obrazka (kolor zmieniłam gdy już cała reszta była rozrysowana i mogłam dobrać odpowiedni odcień). 
Od lewej: Warstwa wypełniona teksturą skóry; Maska warstwy; Warstwa z nałożoną maską.
W tej pracy dużą rolę odegrały warstwy i maski. Omówię tylko warstwę skóry.
Zaczęłam od stworzenia nowej warstwy pod warstwą z konturami. Wybrałam bazowy odcień skóry, którym wypełniłam powierzchnię twarzy dziewczyny, jakoś specjalnie nie przejmując się na tym etapie, czy gdzieś nie wychodzę kolorem poza linię. Następnie utworzyłam dla tej warstwy maskę z przeźroczystości, na której już postarałam się o wycięcie koloru wychodzącego poza linię zamalowując te miejsca na masce czarnym kolorem, a białym tam, gdzie koloru brakowało.
Gdy bazowy kolor wydaje się schludnie dopasowany do konturu, można zabrać się za cieniowanie. Starałam się stawiać możliwie mało linii. W najlepszym wypadku jedno pociągnięcie pędzla na jeden cień (malowałam i kasowałam cienie tak długo, aż udawało mi się uzyskać taki efekt, na jakim mi zależało). Kolor ciebie dobrałam starając się przybliżyć odrobinę kolor bazowy do fioletu. Brzoskwiniowym kolorem i miękkim pędzlem potraktowałam policzki a na czoło położyłam delikatny, fioletowy gradient.
Od lewej: Obraz z delikatnym rozmyciem; Postać z białą poświatą.

Po pokolorowaniu powyższym sposobem wszystkich elementów na obrazie duplikujemy wszystkie warstwy (wygodniej podzielić je na grupy) i jeden zestaw spłaszczamy. Robimy to by można było rozmyć trochę obraz, który wydaje się zbyt ostry.By dodać trochę romantyzmu tworzymy maskę z całego zarysu postaci, nakładamy ją na warstwę wypełnioną białym kolorem, zatwierdzamy maskę i kształtowi, który wyszedł po tym zabiegu, dodajemy biały, zewnętrzny połysk.
Gotowy obraz.
Na koniec ozdobniki, z którymi sobie każdy poradzi, czyli warstwa z białymi kołami i serduszkiem. 
Chętnie odpowiem na pytania, a jeśli komuś przez przypadek się to do czegoś przyda, to będę bardzo szczęśliwa.