niedziela, 16 czerwca 2013

Powrót do podstaw.

Do dzisiejszych podboi świata cyfrowego zachęciło mnie odkrycie na youtube kanału użytkownika Istebrak. Wydaje mi się, że obecnie największym moim problemem jest dobieranie kolorystyki. Z formą chyba już jest lepiej, ale słuchając porad Istebrak naszła mnie potrzeba stworzenia czegoś prostego w skali szarości.
Ćwiczenie dało mi dożo do myślenia, na temat mojej techniki budowania światłocienia. Być może teraz będę robić to szybciej i sprawniej, mając na uwadze dotychczasowe błędy. Istebrak ma dużą wiedzę na temat kolorów, mówiąc o malowaniu potrafi sypnąć ciekawostkami związanymi z tematem. Większość informacji, które sprzedaje na blogu już wcześniej obiły mi się o uszy, jednak z jakiś powodów rzadko kiedy udawało mi się wprowadzać je w życie.

Oto to, co mam zamiar wprowadzić do swojej twórczości po obejrzeniu filmów zamieszczonych przez Istebrak:
  • często obracać horyzontalnie płótno we wstępnej fazie planowania rozmieszczenia elementów na obrazie. Dlaczego? Mózg szybko przyzwyczaja się do błędów, które widzi i po pewnym czasie zaczyna je ignorować. Przewrócenie płótna wyrywa mózg ze strefy komfortu i każe mu przeanalizować rysunek ponownie,
  • uważać na zbyt intensywne kolory (trochę trudno było mi to przyjąć, bo właśnie walczę ze zbyt szarą kolorystyką),
  • korzystać z różnych rodzajów pędzli (nawet mnie to ucieszyło, bo zazwyczaj używam tylko standardowego, okrągłego pędzla o twardych krawędziach),
  • rysować na szarym tle.   

Mam dylemat w jednej kwestii. Niektórzy cyfrowi artyści polecają wyłączenie czułości na nacisk w tablecie i manualnie dobierać przeźroczystość w programie graficznym. Trudno mi wyczuć na ty etapie, które podejście jest lepsze. Czasami pracuję manualnie ustawiając przeźroczystość, ale siła nacisku jednak jest wygodniejsza w użyciu...
Na koniec mała prezentacja efektu uzyskanego zabawą warstwą z kolorami. Kolorowanie czarno-białego obrazka zdecydowanie ułatwia i uprzyjemnia pracę, ma jednak swoją wadę... - nie daje pełnej władzy nad kolorami. Prawdopodobnie podkolorowany obraz będzie wymagał na koniec jeszcze kilku poprawek kolorystycznych na standardowej warstwie. Prawdopodobnie kiedyś wykorzystam tę twarz dla jakiejś fantastycznej postaci, jednak jeszcze nie wiem kim ta pani mogłaby być... Może władcą demonów?

2 komentarze:

  1. Chętnie zajrzę do tego pana i go posłucham :) Też miałam problemy z doborem kolorów, zawsze wydawały mi się zbyt mdłe. Kiedyś się wkurzyłam i po prostu dłużej posiedziałam nad moją paletką, powybierałam kolorki i korzystam z nich do tej pory, czasem coś nowego dorzucę. Tyle, że ja wszystko robię w programach graficznych, dawno temu porzuciłam tradycyjne media. Twarz jest dobrze wycieniowana, świetnie Ci idzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może tworzenie własnej palety to dobry pomysł. Jakoś nigdy nie korzystałam z palet w programach graficznych, zawsze dobieram kolor na bieżąco. Dziękuję za miłe słowa, są dla mnie dobrą motywacją. :)

      Usuń